Za 10 lat widzę siebie w duecie z Sheeran'em na scenie w Nidzicy

2018-05-06 16:00:00(ost. akt: 2018-05-06 14:58:08)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Muzyka jest dla mnie tęsknotą za dzieciństwem. Słyszałam ją wszędzie od dziecka. W szumie pól zboża w mojej rodzinnej wsi, czy w charakterystycznym stukocie pociągu, kiedy wraz z rodzicami jechałam na lody do pobliskiej Nidzicy.
Czym jest dla Ciebie muzyka?

Muzyka jest dla mnie pasją i moim sposobem na życie. Odpowiadając na to pytanie trudno nie brzmieć tendencyjnie lub banalnie. Jednakże, osobiście uważam, że świat bez muzyki byłby smutny i pozbawiony wyrazu. Niepełny. I taki bez muzyki byłby mój świat.

Muzyka jest dla mnie wspomnieniem i nostalgią za domem, za wspomnieniami z dzieciństwa. Słyszałam ją wszędzie od dziecka. W szumie pól zboża w mojej rodzinnej wsi, czy w charakterystycznym stukocie pociąg,u kiedy wraz z rodzicami jechałam na lody do pobliskiej Nidzicy. Zawsze coś nuciłam pod nosem. Moi rodzice ciągle żartobliwie zwracali mi uwagę, że non stop mamroczę pod nosem (śmiech).

A jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką? Jak wyglądały początki?

Zależy co jest dla kogo początkiem. Czy początek to dziecinne śpiewanie z dezodorantem w ręku przed lustrem? Czy początek to pierwsze większe wystąpienie przed publicznością? Dla mnie swoistym początkiem mojej przygody z muzyką było obejrzenie koncertu Michaela Jacksona w tv w 1993 roku.

Jako mała dziewczynka, w tajemnicy przed rodzicami, chłonęłam przed tv transmitowany o 3 rano koncert Króla Popu - i czułam jakby ktoś odkrył przede mną tajemnicę. Oczywistość. Chcę śpiewać. I w następstwie tego zaczęłam wspinać się po marzenia.

Najpierw szkoła, potem chór kościelny i wreszcie zespół w Domu Kultury w moim rodzinnym Kozłowie. Zespół Muzyczny pod kierownictwem Stanisława Czeczota z zespołu Harlem. Przeprowadzka do Białegostoku i wielkie miasto, które tętniło muzyką w pubach. Aż do teraz. Moich utworów i mojej płyty.

Jesteś zarówno wokalistką, autorką tekstów jak i kompozytorką. Czy poprzez utwory dzielisz się ze słuchaczami swoimi uczuciami?

Moimi utworami staram się dotrzeć do ludzi takich jak ja. Bo wierzę, że każdy z nas ma te same nadzieje, rozterki i te same pragnienia. Piękna miłość, szczęście, zrozumienie. Staram się, by moja muzyka niosła za sobą refleksję i mądrość. Żeby słuchacz - zatrzymał się na chwilę. Lub po prostu zechciał ze mną zatańczyć (śmiech).

Jaki rodzaj muzyki tworzysz?

Ciężko mi określić się jednoznacznie. Raczej bawię się stylami i staram się je łączyć. Soul przyprawiony jazz'em. Ale również elektornika jak w przypadku singla "I need You better" .

Skąd czerpiesz inspirację?

Moje inspiracje muzyczne i tekściarskie pochodzą z życia codziennego. Mojego i ludzi wokół mnie. Z uczuć jakie mają nade mną władzę w danej chwili kiedy tworzę. Z miejsca w jakim znajduję się na każdym etapie mojego życia.

Co uważasz za swój największy sukces?

Mam nadzieję, że przede mną jeszcze wiele sukcesów. Ale na tę chwilę moim największym sukcesem jest moje przebicie się na rynek muzyczny. Wielu czeka na to latami - a to nie przychodzi. Mam na swoim koncie współpracę z największymi z branży w tym kraju.

Zaczynając od studia i realizatora, który współpracował z Edytą Górniak, przez ekipę od teledysków - która tworzy klipy dla takich gwiazd hip - hopu jak Paluch, Kękę czy Dixon37, poprzez ludzi tworzących Muzykę przez duze M. W moim życiu pojawiły się takie nazwiska jak Marek Gaszyński, Andrzej Puczyński, Piotr Konca, Pawel Pawelec i dziesiątki innych, po projektantów i stylistów, którzy ubierają mnie na wyjścia i koncerty. A ich klientami są same gwiazdy z pierwszych stron gazet, łącznie z kilkoma Pierwszymi Damami naszego kraju.

Który z koncertów szczególnie zapadł Ci w pamięć?

Wszystkie moje koncerty i występy zapadają mi bardzo w pamięć. Ze względu na ludzi, którzy na nie przychodzą. Jednak najbardziej niebywałym z moich koncertów był występ w Sylwestra w 2017 roku w Olsztynie.

Po pierwsze dlatego, że mój menager dostał propozycję o godzinie 15, a występ miał mieć miejsce kilka minut po północy. A po drugie dlatego, że publiczność szalała niesłychanie pod sceną i głośno śpiewała razem ze mną. To był magiczny wieczór.

Czy z muzyki można wyżyć?

Z zarabianiem na muzyce jest tak - kiedy ciśniesz na kasę - ona omija Cię szerokim łukiem. Kiedy przestajesz o niej myśleć - sama do ciebie przychodzi. Bądźmy szczerzy - muzyka to droga i wymagająca pasja. Owoce zbiera się dopiero po długim czasie. Nie ma tak, że stajesz się milionerem. Ale dostarcza wystarczających środków, by móc tworzyć i grać dalej. Bo tak to jest z muzyką. Co zarobiłeś to w 80 % oddasz w sprzęt, lub w studio, lub teledysk. I koło się zamyka.

Co jest najtrudniejsze w tej branży?

Staram się trzymać z daleka od branży i ścianek. Nie zawsze mi się to udaje, czasem gdzieś po prostu muszę być i kropka. Muszę stanąć i dać zrobić sobie kilka zdjęć. To też jest część tego zawodu.

Nie można być oderwanym od ludzi. W mojej osobistej ocenie najtrudniejsza jest właśnie ta otoczka niemuzyczna. Reszta to kwestia podejścia i charakteru. Jeśli miejsce w którego pochodzisz dało ci porządny kręgosłup moralny - żadne sztuczki z branży nie są straszne. Tak przynajmniej jest w moim przypadku. W moim i w przypadku wielu muzyków których znam.

Czy jest jakiś artysta, z którym szczególnie chciałabyś współpracować?

Jest ich oczywiście mnóstwo. Ale nie ukrywam, że marzy mi się wspólny utwór z kimś ze świata hip - hop'u. W mojej twórczości kładę ogromny nacisk na teksty, które piszę, a więc kolaboracja z kimś z tego świata byłaby moim marzeniem.

Co znajduje się na Twojej playliście? Jakich utworów słuchasz na co dzień?

Muzykę układam do mojego dnia. Mam kilka playlist, które są poukładane według sytuacji. Może to banalne, ale czego innego słucham kiedy jadę autem, czego innego kiedy jestem na siłowni, czego innego w pociągu (PKP stała się moim drugim domem przez kursy Warszawa - Olsztyn 3 razy w tygodniu), czego innego kiedy sprzątam i czego innego kiedy tańczę.

Moja lista to przekrój wszystkich gatunków muzycznych. Od Behemotha, przez Ette James do Pawbeats'a i O.S.T.R. Od Dixon37 przez Celine Dion, po Andrea Bocelli. Od Comy, przez Kartky po R.Kelly 'ego. Ogromny przekrój jak widzicie.

Jak się czujesz podczas występów przed publicznością?

Występy to energia. Energia, którą dajesz i odbierasz. Wzruszenie jakie chcesz podzielić z innymi. Zabranie ludzi ze sobą do swojego intymnego świata. Oddanie cząstki siebie.

Musiałaś przerwać karierę muzyczną na kilka lat...

Przerwa była spowodowana moim stanem zdrowia. Organizm się zbuntował. Ciągłe granie, noce nad muzyką. Kilka razy w tygodniu Jam Session - oczywiście do późnej nocy. Koncerty z zespołem. Życie muzyka ze wszystkimi jego blaskami i cieniami. Musiałam się zatrzymać.

Wrócić w rodzinne strony. Naładować baterie. Przypomnieć sobie, co jest ważne i o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Mając 16 lat zanurzyłam się w muzyczny Białystok. Na kilka lat. Będąc dorosłą kobietą - poczułam się wypalona. Miałam wrażenie, że stoję w miejscu. Powrót do rodzinnych stron dał mi nową siłę.

Jesteś w trakcie nagrywania kolejnego utworu z Piotrem Konca- czego możemy się spodziewać?

Utwór z Piotrem będzie ukłonem w stronę klasycznego pop - rocka. Będzie lekką liryczną balladą, ale nie pozbawioną mojego pazura. Bez melancholii, ale z lekkim jajem. Tekst jaki posiada - z pewnością pozwoli utożsamić się ze mną kobiecie w każdym wieku. Dosłownie i w przenośni.

Jakie masz plany na przyszłość?

Plany? Grać, grać grać. Tworzyć. Promować mój region. I jeszcze raz grać, grać , grać (śmiech). Przede mną płyta, którą nagrywam.

Gdzie widzisz siebie za 10 lat?

Za 10 lat widzę siebie w duecie z Ed'em Sheeran'em na scenie w Nidzicy (śmiech). Taki mam plan.

Sonia Michalczuk - pseudonim artystyczny SoniaM
Wokalistka, autorka tekstów, kompozytor. Właściwie od dzieciństwa związana z muzyką. Już w wieku 12 lat zaangażowana jako wokalistka w zespole w Domu Kultury prowadzonym przez jednego z bardziej rozpoznawalnych basistów lat '90. Czas ten można określić jako początek jej kariery wokalnej. Po dwóch latach ciężkiej pracy przepełnionych pasja do muzyki, rozpoczęła swoją przygodę jako wokalistka w scholi parafialnej, by w międzyczasie zostać już w wieku 16 lat wychowawcą grupy muzycznej na zgrupowaniach młodzieżowych. W wieku 18 lat została zauważona i doceniona - podjęła współpracę wokalną w scholi w Bazylice Archikatedralnej.
W wieku 23 lat rozpoczeła poważną karierę jako wokalistka i autorka tekstów w zespole Ósmy Dzień. Z zespołem tym związana była przez 2 lata i w tym czasie, w roku 2009, doczekała się pierwszej radiowej emisji swojego utworu, który trafił i utrzymał się przez rekordowe 13 tygodni na pierwszym miejscu listy niezależnych przebojów, Także w roku 2009 pierwszy festiwal gdzie zdobyła nagrodę publiczności. W lipcu 2010 roku wystąpiła na festiwalu MotoNoce by jeszcze w tym samym roku rozpocząć karierę wokalną w zespole Radiosound. Dziesiątki występów na Jam sessions w różnych miastach całego kraju, sukcesy jak i reakcje publiczności na jej występy skłoniły ją do rozpoczęcia solowej kariery. Niestety, choroba uniemożliwiła kontynuacje kariery na okres 5 lat. Nie poddała się jednak, a miłość do muzyki zwyciężyła by powrócić silniejsza, pewną swojej miłości do tego co kocha w życiu najbardziej.
Obecnie mieszka w Olsztynie, ale często wraca w rodzinne strony. Jak mówi, tam ładuje akumulatory.



Obrazek w tresci

Obrazek w tresci

zl


Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ... #2497817 | 213.189.*.* 8 maj 2018 15:00

    Horror.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  2. Sonia M #2497501 | 89.77.*.* 7 maj 2018 21:40

    Witam was serdecznie Moi drodzy z tej strony Sonia M. Niestety pomyliliście się i to nie ja pisałam posty z tego samego IP. Najwidoczniej jeden z fanów poczuł się w obowiązku obronienia mnie przed negatywnymi komentarzami. Niemniej jednak dziekuje Wam bardzo za uwage i pozdrawiam serdecznie rowniez tych ktorym moja muzyka sie po prostu nie podoba. PS. Zleciłam sprawdzenie mojemu informatykowi i odpowiedz jest jednoznaczna. ip o ktrym mwicie jest początkiem ip sieci dostawcy internetu i TV kablowej czyli conajmniej kilkadziesiąt jak nie kilkaset tysięcy osób ma te same cyfry początkowe, a ja niestety poruszam sie u innego operatora.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-9) odpowiedz na ten komentarz

  3. a #2497455 | 37.47.*.* 7 maj 2018 19:50

    Wysłuchałem 2 minuty wyżej zamieszczonego teledysku. Niestety więcej nie dałem rady. Piosenka i akompaniament na fortepianie przypomina marsz pogrzebowy Chopina.

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. M. #2497361 | 94.254.*.* 7 maj 2018 17:17

      Nie ma to jak pisać samej o sobie komentarze

      Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

      1. Ula #2497225 | 88.156.*.* 7 maj 2018 13:03

        Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. fajny głos

        Pokaż wszystkie komentarze (10)
        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5